[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dwie godziny pózniej matka zastaÅ‚a mnie nieprzytomnÄ… na łóżku i nie zdoÅ‚aÅ‚amnie dobudzić.PrzespaÅ‚am caÅ‚y dzieÅ„.Ocknęłam siÄ™ dopiero pod wpÅ‚ywemgorzkiej woni zaparzonych ziół.W pokoju powoli zapadaÅ‚ zmrok.Otworzywszyoczy, ujrzaÅ‚am zatroskanego ojca. Czy dobrze siÄ™ czujesz, Cecilio? zapytaÅ‚.UÅ›miechnęłam siÄ™ odruchowo, lecz szybko przyoblekÅ‚am twarz w maskÄ™znużenia i osÅ‚abienia. Nie najlepiej, ale kiedy odpocznÄ™, na pewno szybko odzyskam siÅ‚y.Chyba niezejdÄ™ dzisiaj na kolacjÄ™. Va bene.To brzmi rozsÄ…dnie.RzeczywiÅ›cie, jesteÅ› dość blada.Powiem twojejmatce, że nie należy ciÄ™ dzisiaj niepokoić.Jak tylko wyszedÅ‚, zerwaÅ‚am siÄ™ z łóżka i wybiegÅ‚am z domu.SpotkaÅ‚amCasanovÄ™ w koÅ›ciele, a nastÄ™pnie, pÅ‚ynÄ…c jego gondolÄ… do San Vio, wysÅ‚uchaÅ‚amdalszego ciÄ…gu opowieÅ›ci.W tej historii mój obraz Casanovy miesza siÄ™ z tym, jaki pozostawili nam artyÅ›cipióra i pÄ™dzla w swoich relacjach ze szczęśliwego miasta w szczęśliwych czasach,kiedy Casanova byÅ‚ mÅ‚ody i bogaty.A zaznaÅ‚ mÅ‚odoÅ›ci szalonej, ekstrawaganckieji namiÄ™tnej, zupeÅ‚nie innej niż mÅ‚odość Bragadina.Jakże zmieniÅ‚o siÄ™ jego życie!PojawiaÅ‚ siÄ™ niemal codziennie na Piazza San Marco, gdzie spotykali siÄ™intelektualiÅ›ci, satyrowie i kobiety.Nadal zdarzaÅ‚o mu siÄ™ schodzić na psy, alew jakim stylu! PeÅ‚nymi garÅ›ciami czerpaÅ‚ z niezliczonych rozrywek, rzadko kiedyprzyzwoitych.W cieniu koÅ›cioÅ‚a San Germiniano niekiedy mamrotaÅ‚ pospieszniemodlitwy, wracajÄ…c nocÄ… z kosztownych i wszetecznych eskapad.Jak zwykle wykorzystaÅ‚ szansÄ™, którÄ… daÅ‚ mu los, i wycisnÄ…Å‚ z niej wszystko, cobyÅ‚o do wyciÅ›niÄ™cia.Ta pierwsza wycieczka w wyższe sfery zaowocowaÅ‚a majÄ…cÄ…towarzyszyć mu przez caÅ‚e życie obsesjÄ… wspinaczki po drabinie spoÅ‚ecznej, aleWenecja zbyt dobrze znaÅ‚a jego prawdziwe pochodzenie.Ani urok osobisty, anidobry ożenek nie mogÅ‚y mu zapewnić miejsca w Libro d oro.W masce lub bez maskibyÅ‚ jedynie bÅ‚aznem owszem, traktowanym prawie jak jeden ze swoich, ale niecaÅ‚kiem, wszyscy bowiem doskonale wiedzieli, kim naprawdÄ™ jest i w jakiej biedziesiÄ™ urodziÅ‚.Nie porzuciÅ‚ przyjaciół z czasów, kiedy graÅ‚ na skrzypcach.W ichtowarzystwie wkÅ‚adaÅ‚ tÄ™ samÄ… maskÄ™ co dawniej, mówiÅ‚ prostym dialektem, uwodziÅ‚ich siostry.Traktowali go prawie jak jednego ze swoich, ale nie caÅ‚kiem, ponieważpamiÄ™tali, iż wyrasta ponad nich swymi talentami i wyrafinowanymi upodobaniami.Casanova byÅ‚ fascynujÄ…cym niestabilnym zjawiskiem, wolnym duchempozbawionym ksztaÅ‚tu, obdarzonym za to niezwykÅ‚ym blaskiem, przelewajÄ…cym siÄ™miÄ™dzy przyjemnoÅ›ciami niczym kropla rtÄ™ci.W masce na twarzy, z sakiewkÄ… peÅ‚nÄ…zÅ‚ota, kosztowaÅ‚ wszystkiego.ByÅ‚ ciekawski, spragniony nowoÅ›ci, żądny nowychtwarzy i zdarzeÅ„.Ta ciekawość musiaÅ‚a prÄ™dzej czy pózniej napytać mu nielichejbiedy.W czasach szpiegów i cenzorów zwracaÅ‚a na niego uwagÄ™ wielu ludzi, takżetych potężnych i niebezpiecznych.Inkwizytorzy zainteresowali siÄ™ wreszcie szalonym mÅ‚odzieÅ„cemkolekcjonujÄ…cym zakazane książki, bratajÄ…cym siÄ™ z cudzoziemcami, uwodzÄ…cymkobiety należące do mężczyzn przewyższajÄ…cych go pozycjÄ… i urodzeniem.%7Å‚arty,które czyniÅ‚, stawaÅ‚y siÄ™ coraz bardziej ryzykowne i niesmaczne.KiedyÅ› wykopaÅ‚z grobu ramiÄ™ nieboszczyka i wÅ‚ożyÅ‚ je znajomemu do łóżka.Wyczyn ten miaÅ‚niedobre konsekwencje, ponieważ ofiara niewczesnego żartu, signor Demetrio,odkrywszy obok siebie oderwanÄ… koÅ„czynÄ™, doznaÅ‚ ataku apopleksji i nie powróciÅ‚już do zdrowia.Casanovie robiÅ‚o siÄ™ za ciasno w Wenecji.Tak wiÄ™c w roku 1748, w wieku dwudziestu trzech lat i w samÄ… porÄ™, by uniknąćaresztowania, zaczÄ…Å‚ podróżować.WybieraÅ‚ miejsca, w których mniej wiedzianoo jego przeszÅ‚oÅ›ci i gdzie pod maskÄ… wdziÄ™ku i czaru osobistego mógÅ‚ ukryć prawdÄ™na swój temat.Przy okazji szukaÅ‚ także dobrze opÅ‚acanego zajÄ™cia lub przynajmniejgodziwej rozrywki oraz poznawaÅ‚ nowych ludzi, nie tylko kobiety.StykaÅ‚ siÄ™z pisarzami, kapÅ‚anami, dyplomatami i awanturnikami, generaÅ‚ami i szarlatanami.Podczas swych podróży miaÅ‚ okazjÄ™ zÅ‚ożyć ukÅ‚on Katarzynie Wielkiej, Madame dePompadour, Farinellemu i kilku papieżom.DawaÅ‚o mu to satysfakcjÄ™.KażdÄ… nowÄ…twarz traktowaÅ‚ jak bezcenny skarb.Nie wÄ…tpiÄ™, iż Casanova także stanowiÅ‚ smakowity kÄ…sek dla ludzi, którychspotykaÅ‚ na swojej drodze.Charyzmatyczny, obdarzony nadzwyczajnÄ… potencjÄ…, byÅ‚miÅ‚ym urozmaiceniem sennej atmosfery we wszystkich salonach Europy.Opróczswej mÅ‚odoÅ›ci i żywotnoÅ›ci miaÅ‚ jeszcze jednÄ… zaletÄ™: byÅ‚ Wenecjaninem.Nieoficjalnym ambasadorem szczęśliwego miasta.ByÅ‚o w nim coÅ›, czego nikt niepotrafiÅ‚ nazwać, a czego każdy chciaÅ‚ dotknąć.Nigdy nie zapomnÄ™ jego słów: Kiedy mówisz Anglikowi, Francuzowi, Polakowi,Niemcowi lub Hiszpanowi, że jesteÅ› Wenecjaninem, na ich twarzach pojawia siÄ™wyraz zamyÅ›lenia.Dzieje siÄ™ tak dlatego, że wsÅ‚uchujÄ… siÄ™ w wewnÄ™trzny gÅ‚os, któryszepcze im takie oto sÅ‚owa: «Jestem nosicielem gnijÄ…cego przepychu.Jestem kluczemdo najmroczniejszych tajemnic.Nurzam siÄ™ w dekadencji i mieszkam na wodzie.Jestem tak odmienny, jak tylko można sobie wyobrazić, a jednak nie jestem aniTurkiem ani rybÄ…».Istotnie, Europejczycy byli zafascynowani, zaintrygowani, a co najważniejsze,chÄ™tnie pÅ‚acili za przywilej obcowania z kimÅ› takim.Casanova nie byÅ‚ osamotnionyw swoich wÄ™drówkach.W tamtych czasach w Paryżu, Pradze, Londynie, Madrycie,Wiedniu, Moskwie, Dreznie i Konstantynopolu przebywaÅ‚o wielu Wenecjan:Canaletto i Bellotto, Goldoni i Rosalba, rodziny Riccich i Tiepolo. KiedyÅ› i ty do nich doÅ‚Ä…czysz, Cecilio powiedziaÅ‚
[ Pobierz całość w formacie PDF ]